Dieta Dąbrowskiej a bieganie [dzień 04, środa]
Oj dawno się tak wyspałem, naprawdę dawno. Co wcale nie oznaczało, że wyskoczyłem jak sprężyna z łóżka po 8... Zachciało się kawy, która przecież na czarnej liście. Cóż. Okazało się, że 3 szklanki soku bardziej warzywnego niż owocowego mogą nie tylko dać kopa ale i zaspokoić głód na kilka dobrych godzin. Polecam. Ssanie w żołądku też zniknęło.
Zabrakło jakoś czasu, żeby się przebiec rekreacyjnie 10 - 15 km - trzeba będzie to nadrobić jutrzejszą porą.
Co zjedzono a co wypito:
- 3 x 250 ml soku z marchwi, rzodkwi, rzepy, szpinaku, jarmużu, jabłek i imbiru (hint: nie róbcie tego w domu, musiałem dodawać dodatkową marchew i jabłka, żeby ostry smak zabić)
- 250 ml wody
- 5 pomidorków koktajlowych
- zupa cebulowa (cebula, marchewka, pietruszka, seler i przyprawy)
- jabłko
- 250 ml wody
- rzepa
- jablko
- 330 ml wody
- 2 porcje sałatki z buraka, pomidora, rzodkiewki, szczypioru i sałaty
- grapefruit
- jabłko
- 330 ml wody
- 330 ml wody