Dieta Dąbrowskiej a bieganie [dzień 11, środa]
Ktoś zapytał:
A po co ci ta dieta?
I tak zamierzasz wrócić do normalnego jedzenia po dwóch tygodniach... Nie szkoda ci tych 14 dni bez mięska?
Odpowiem w punktach:
- Czy można być wegetarianinem / weganem i przeżyć?
Wiesz? Skąd? Probowałeś?
Właśnie. Miałem już epizod niejedzenia mięsa przez kilka miesięcy parenaście lat temu a teraz była okazja przekonać się jak to jest na samej trawie (nie urażając nikogo). Podjąłem rękawicę. - Dodatkowo była okazja zaobserwować jak dieta tego typu (warzywno-owocowa) wpływa na aktywność fizyczną. Pływam regularnie od kilku miesięcy, niedawno zacząłem bieganie więc dodatkowy element badawczy przemawiał za podjęciem akcji.
- Co by się oczyścić wewnętrznie dzięki żywieniu endogennemu. Nie wiem czy organizm zdąży się na to żywenie przestawić, gdyż kończę po 14 dniach. Wskazany czas to 6 tygodni.
- Już wiem, że do Pizza Friday w cotygodniowym kalendarzu dołączy Wegan Wednesday jako efekt uboczny tej diety.
- Aby wesprzeć swoją lepszą połowę =)
A mięska szkoda, szkoda kiedy codziennie na bilboardzie mijam. Już niedługo. A z innej beczki, to bardzo dobrze mi się dziś pływało i... niewiadomo kogo winić.
Niedojedzony, niedopity poniższym:
- 500 ml soku z marchwi, jabłek, cukinii, selera naciowego i imbiru
- ogórek małosolny
- 4 marchewki
- 250 ml herbaty z trawy cytrynowej i imbiru
- 11 pomidorków koktajlowych
- 250 ml herbaty miętowej
- 1.5 l wody
- pomidor
- ogórek małosolny
- cukinie zapiekane z warzywami
- grapefruit
- jabłko
- yerba mate + czerwona herbata