Nowa praca

, blados

Jeśli śledziłeś LinkedIna to już wiesz, że zmieniłem pracę. Porzuciłem korporację na rzecz małej, lokalnej firmy aczkolwiek z międzynarodową bazą klientów. Jak to jest zostać rzuconym w zupełnie nieznane środowisko? Nowi ludzie, nowe otoczenie, nowe aplikacje, nowa droga do pracy - wszystko w pakiecie. Ale jak to jest? Jest dobrze =)

O ile wcześniej wystarczyło mi maksymalnie 15 minut aby dotrzeć do pracy (przy pomyślnych wiatrach nawet 10), o tyle teraz zarówno dystans jak czas podróży uległ zwiększeniu. Trzeba spokojnie liczyć 30-40 minut na dotarcie i ok. 30 na powrót. Jeszcze nie zaplanowałem sobie jak spędzać tę godzinę w samochodzie, ale pewnie będę czytał książki albo podcasty.

Już w pierwszych dwóch godzinach pracy zostałem posadzony przy swoim biurku. Miałem komputer, notes dla pro ludzi oraz dwa długopisy (czarny i niebieski). Mój email działał za pierwszym razem, podobnie jak dane do zalogowania do Fogbugza. Laptop miał być na dzień następny. Jeden z dyrektorów (3 na 19 osób) znalazł godzinę, żeby pogadać o co cho. Szczerze mówiąc pełnia szczęścia w porównaniu do drogi przez mękę, jaką niektóre znane mi świeżynki przechodziły w poprzednim miejscu pracy...

O, i nawet dokumentacja produktu istnieje! I wiki! Jedna niespodzianka goni kolejną. Pierwszy dzień spędziłem na czytaniu, czytaniu i czytaniu. Trochę też czytałem w tzw. międzyczasie. Dużo tego, jeden z manuali ma 228 stron a to tylko wstępniak na rozgrzewkę. Nic to jednak, sam sobie rzepkę skrobiesz na własne życzenie. O ile mnie pamięć nie myli o wiele łatwiej/ciekawiej się czyta manual niż się go pisze...

Za wiele o ludziach, którzy ze mną pracują nie powiem. Jest Grek, Anglik (żonaty z Niemką), kolejny zaręczony z Dunką. Jeden z developerów jest żywcem wzięty z IT Crowd - mikstura Roya i Mossa. Drugi jest przykładem programisty lękającego się ludzi a kod to jego najlepszy przyjaciel. Z kolei jeden z dyrektorów nie boi się nazwać szefa wszystkich szefów idiotą przy nowym pracowniku. Tak więc mieszanka jest.

PS Nawet jak nie chcesz kawy czy herbaty to i tak ci zrobią. Bo tak!