O Krzychu

, blados

Krzychu ma problem a Heniek ma problem z Krzychem. Krzycha problem to czepianie się heńkowe. Heniek się czepia, bo Krzychu jest dobrym pracownikiem ale tylko wtedy, kiedy jest przy swoim biurku. Aby do owego miejsca dotrzeć, Krzychu musi wstać... Zazwyczaj nie daje rady, to znaczy dzwoni mówiąc "nie dałem rady". Zaraz po tego typu rozmowie w Heńku zaczyna się kotłować nawałnica i lament gotowy jak w banku. Biedny Heniu.

Kiedy drugi dzień z rzędu nie było internetu w pracy, Krzychu zadzwonił, że będzie pracował z domu. Standardowa heńkowa procedura wymaga telefonu o 9:01, aby się utwierdzić w przekonaniu, że praca poza biurem również wre. Nie miała 100℃. Pogadał chwilę z pocztą głosową. Niedługo potem marnotrawny Krzychu oddzwonił i zaczął od narzekania na powtórki Jeremy Kyle Show w telewizji.

Swego czasu Szymon wyjechał na Karaiby w delegację i w trakcie implementacji poczuł nieodpartą potrzebę poradzenia się jednego z doświadczonych ludzi z Helpdesku. Zadzwonił do UK na bat phone ale z powodu różnicy czasowej było to raczej przed porraną zorzą. Padło na Krzycha.
~ Czy mógłbyś rzucić na coś okiem?
~ Nie, ef off, jest 3:50 a Ty mi głupie pytanie zadajesz? Jesteś na miejscu, masz wszystko pod ręką - zapomnij!
~ To polecenie służbowe!
~ No dobra, daj mi 10 minut.
Za 10 minut Krzychu dzwoni ale tylko szymonowa poczta głosowa się odezwała. Krzychu zatem wyłączył telefon i poszedł dalej spać.

Pewnego dnia Krzychu wyszedł na przerwę w swoim standardowym czasie. Po godzinie Heniek zaczął nachalnie zerkać na zegarek i rozpytywać, czy ktoś nie widział jego ulubieńca. Rozpoczęły się poszukiwania, telefon nie odpowiadał a jego samochód nie był widoczny na parkingu. Nikt nie wiedział, gdzie on może być. W końcu po 2 godzinach zadzwonił, że już idzie. Przykimał w samochodzie, który przestawił w cień bo słońce przeszkadzało mu zasnąć.

Ostatnio:
~ Czy ktoś może wie o której dziś przyszedłem do pracy? Byłem o czasie, co nie? - z nutą dumy w głosie zaczął K.
~ Nie, nie Krzychu - byłeś spóźniony, jak zwykle. - odparł H.
~ Oj chyba nie, byłem o czasie - 9:45 czy jakoś tak...
~ 9:40. Czyli wcześniej niż zazwyczaj ale nadal później niż cała reszta...