Spowiedź przed zawodami

, blados

Zimno, wieje, deszcz zacina a kilometry same się nie zrobią. O ile łatwiej przykryć się kołdrą o poranku i przewrócić na drugi bok z myślą, że nigdzie nie biegnę.

Ale kiedy przez cały dzień mijasz swój strój biegowy, on czeka cierpliwie. I po zakończonym dniu pracy nie ma mowy o wymówce. Poza tym, najstarsi góralscy biegacze mawiają, że

winter miles = summer smiles

albowiem zimowe bieganie spokojnym tempem buduje bazę dla letniego treningu szybkościowego. Jak równieź uczy ciało pracy w trudnych warunkach =)

Ale nie o tym miało być. O zawodach niedzielnych być miało. Spowiadam się zatem - przed drugim aquathlonem poczyniłem następujące przygotowania:

  1. Pobiegałem.
    Bez długich dystansów, raczej poniżej 10K, bardziej chodziło o częstotliwość oraz lekki fartlek.
  2. Popływałem.
    Tutaj nacisk położyłem na oddychanie, a szczególnie na wypuszczanie całego powietrza z płuc w czasie zanurzenia. Skupiłem się też na wdychaniu powietrza co piąte machnięcie (przy sprincie co trzecie) ręką. Mądrości do wcielenia w życie zapożyczyłem z bardzo ciekawej stronki o pływaniu Swim Smooth.
  3. Poszedłem po rozum do głowy.
    Ewaluacja pierwszego startu dała do myślenia, mogłem podglądnąć sztuczki i kruczki jak skutecznie zaoszczędzić czas potrzebny do ukończenia zawodów. Najszybszą metodą był strój, którego nie musisz przebierać. Można w nim pływać, biegać i rowerować (po polsku tri suit) a także pas do przyczepienia numeru startowego (odpadają tańce z agrafkami). Czy rzeczywiście podrasuje to czas?
  4. Dieta.
    Mimo szczerych chęci nie przerzuciłem się na specjalną dietę przedzawodową.
  5. Waga.
    Jestem w tej samej kategorii wagowej co miesiąc temu, gdyż po lekkim odchudzeniu, powróciłem do tych samych cyferek. Brak basenu przez tydzień i waga hop! +1.1 kg.
  6. Dodatkowe ćwiczenia.
    Między innymi na wzmocnienie kręgosłupa (jak planks) nie zanotowałem.
Niedzielne zawody będą na tym samym dystansie (400m pływania + 5K biegu) ale grono startujących jest nieco większe (łącznie 260 osób). Ambitnie celuje w miejsce dwucyfrowe a jak naprawdę było okaże się w relacji prawie na żywo już niebawem.