Noworoczne postanowienia - listopadowe podsumowanie

, blados

I ziuuum! Rzutem na taśmę, tuż przede połową nowego miesiąca, podsumowanie za miesiąc poprzedni wypływa na światło dzienne. Oj mało tego światła, mało. Wiadomo, winter is coming.

Z przytupem listopad się rozpoczął bo pierwszego dnia wystartowałem w aquathlonie. Relacja prawie na żywo jak najbardziej do przeczytania. Co było dalej?

Pływałem i biegałem a książek nie czytałem. I mógłbym podsumowanie zakończyć. Dla dociekliwych zestawienie w tegorocznej formie, po raz przedostatni! Nie napiszę, że minęło jak z bicza trzasł... Aczkolwiek pamiętam jak dziś, kiedy to wpadła mi do głowy myśl, że trzeba postanowić coś w 2015. Start.

PŁYWANIE

W skali roku nie najgorszy wynik, taki uśredniony. Miało być lepiej niż w październiku - i było. Wciąż wiele do usprawnienia ale widać postępy i to najbardziej cieszy.

PS Dla bardziej zainteresowanych - aktualna tabelka pływacko-biegacko-rowerowa w Google Docs.

ŚNIADANIA

Pierwsze śniadanie to lekka przekąska przed kawą, dopiero drugie jakąś godzinę później to zwyczajne. Jeśli drugiego nie ma to dziwne łaknienie słodkiego się uruchamia.

CUKIER

Niby krzepi a ja ciągle przy jednej łyżeczce. Dziś zastąpiłem tą jedną łyżeczkę cynamonem. Niekoniecznie smakowało lepiej ale żadne dobre lekarstwa nie są dobre, co nie?

PRYSZNIC

Pod prysznicem bez zmian - <=30°C. Co ciekawe, kiedy tak ciepło porą grudniową, schodzę nawet do 20°C po biegu.

CZYTANIE

Przeczytane:

W trakcie:

W kolejce:

WIADOMOŚCI

W sumie to nadal nie wiem co się dzieje. Jakiś strzępek z Twittera, czasem ktoś coś podeśle.

POLSKIE SERWISY

Jakoś nie.

PISANIE

Tylko blogasek.

WSTAWANIE

Drogie Bravo, nie jestem w stanie wstać wcześniej niż ustawa przewiduje. Pomóż.

BONUS: BIEGANIE

Biegam jak biegałem ale jak popatrzeć na końcowe czasy jakbym zwolnił... Już spieszę z wyjaśnieniem. Zaczałem biegać z ziomem. Tzn. on zaczął biegać ze mną. Zatem biegnę sobie spokojnie 2km do jego hacjendy, robimy kółko ok. 3-4km i po czym wracam tą samą lub wydłużoną trasą. Dość ciekawie dziś się przebiega wzniesienia prawie niezauważalnie, kiedy to początkującemu sprawia to trudność. Jeszcze kilka miesięcy temu i ja tutaj wypluwałem płuca ale... wszystko jest kwestią czasu. Wytrenuję tego zawodnika.

Listopadowe bieganie